
Kolorowo - na ludowo!
Piękne, barwne stroje z elementami regionalnych haftów i zdobień to wizytówka każdego koła gospodyń wiejskich. Stroje KGW ,,Wioskowe TRIO to obraz namalowany przez historię i tradycję na tle otaczającej nas przyrody.
Mieszkamy w gminie Rudnik, w powiecie raciborskim.
Strojem reprezentacyjnym KGW ,,Wioskowe TRIO,, Szonowice (gm. Rudnik, powiat raciborski) są białe bluzeczki w haftowane maki i czerwone spódnice. Ubiór ten symbolizuje polne kwiaty, które rosną w otoczeniu naszych domostw, pól, łąk i lasów. W regionie, który słynie z pięknych krajobrazów stroje te dobrze się prezentują a nasze gospodynie czują się w nich pięknie i wygodnie.
Jesteśmy kobietami idącymi z duchem czasu ale przede wszystkim tradycjonalistkami. Dlatego by zaakcentować historię miejsca, z którego się wywodzimy posiadamy również regionalne stroje, które są wizytówką Raciborszczyzny.
Strój raciborski to jeden ze strojów śląskich. Specyficzna dla regionu raciborskiego była ciemna tonacja stroju, wyrażana przez niego powaga i majestat. Nawiązywał on do zachodnich strojów mieszczańskich. W stroju tym charakterystyczna była kopiasta sylwetka kobiety, którą osiągano poprzez luźne kaftany i szerokie,długie spódnice, pod które zakładano drajdrutki, czyli halki usztywniane drutami oraz suto marszczone, płócienne halki zwane unterokami. Kobiety ubierały wówczas krótkie i dopasowane kaftany szpyndzery, szyte z wzorzystych taft i atłasów, zapinane z przodu na haftki i pasek z klamrą, o szerokich kołnierzach z frędzlami. Rękawy były watowane, bufiaste u góry i zwężające się ku mankietom. Do kaftanów kobiety zakładały spódnice mazelonki, uszyte z cienkich wełnianych i jedwabnych materiałów, najczęściej w kolorze zielonym, brązowym, tabaczkowym bądź czarnym. W pasie były suto marszczone i doszyte do płóciennego stanika. Na spódnicę nakładano fartuch szyty z wzorzystych brokatowych tkanin o wzorach kwiatowych. Długość fartucha była równa długości spódnicy. Kobiety zamężne na głowach nosiły czepce.
Z kart historii
Na początku XX wieku szpyndzery zostały zastąpione kaftanami o luźnym kroju, czyli jaklami (zwanymi też jupami), podobnymi do pszczyńskich: ze stójką przy szyi, zapinane z przodu na zatrzaski, z rękawami o marszczonych główkach. Dolne krawędzie kaftanów były przeważnie obszywane cienką, czarną koronką bądź fabryczną aplikacją. Aplikacje te naszywano także wzdłuż zapięcia kaftana. Odświętną spódnicę i kaftan często szyto z tego samego materiału (komplet określany jako anzug). Do spódnic, które z czasem przestano łączyć trwale ze stanikiem, kobiety zakładały lajbiki z kiełbasą, czyli osobne płócienne staniki z zamocowanymi w pasie wypchanymi wałkami, które zapobiegały obsuwaniu się halek i spódnicy, a także pogrubiały kobietę w talii. Szczupła sylwetka nie była akceptowana.
W XX wieku kobiety zarzuciły noszenie czepców, zamiast nich zakładały chustki wełniane i rypsowe wiązane na żurek, na babkam – a więc wiązane z tyłu głowy. Większe chustki wełniane (gładkie popielate, beżowe, zielonkawe) z długimi, jedwabnymi frędzlami wiązały pod brodą. Zimą narzucały na ramiona grube, najczęściej kraciaste, wełniane chusty zwane plejtami bądź hytami.
Tradycją było, że Panna młoda ubierała spódnicę i kaftan w kolorze czarnym. Fartuch z jedwabnego adamaszku najczęściej był zielony. Strój uzupełniał szpigeltuch, czyli zarzucona na ramiona, złożona w trójkąt, wełniana chusta w „turecki” wzór. Ważnym uzupełnieniem stroju był szeroki wieniec mirtowy. Po ślubie często oprawiano wieńce ślubne oraz woniaczki, czyli mirtowe bukieciki pana młodego w specjalne, przeszklone gablotki, które wieszano potem w paradnej izbie jako ważną pamiątkę rodzinną (zwyczaj znany także na ziemi bytomskiej i pszczyńskiej). Pan młody szedł do ślubu w stroju miejskim, w czarnym smokingu lub garniturze, białej koszuli z muszką, na głowie miał cylinder lub melonik.
Ubranej na czarno pannie młodej towarzyszyły druhny w barwnych strojach. Zakładały jasne, taftowe, mieniące się spódnice glorki oraz kwieciste, kremowe fartuchy. Na płócienne bluzki koszułki z krótkimi bufiastymi rękawami wiązały złożone w trójkąt wełniane chustki, tkane we wzory kwiatowe. Chustki te, zwane szatkami, osłaniały plecy i przód bluzki, na piersiach końce chustki były skrzyżowane, związane na plecach lub zatknięte za pasek fartucha. Głowy druhen zdobiły wianki ze sztucznych kwiatków i koralików, do których z tyłu doczepione były szerokie różowe lub czerwone jedwabne wstążki z okazałą kokardą przy wieńcu. Taki ubiór druhen współcześnie stał się symbolicznym wyróżnikiem ziemi raciborskiej.
W ostatnim czasie strój Raciborszczyzny stopniowo zanika, dziś można się z nim spotkać głównie podczas występów folklorystycznych oraz raciborskim muzeum, które posiada bogatą kolekcję zbiorów.
Redakcja mojaWieś ..
Renata K. z Koło Gospodyń Wiejskich Mniszki
Piękna ta regionalność...
20 gru 2022, 19:59:22